Treść
Kiedy zapadła decyzja, że los ostatniego dużego drzewa na naszym Cmentarzu jest przesądzony, zrodził się pomysł, by nie ucinać go przy samej ziemi, ale około trzech metrów wyżej. Na wierzchołku zrobić coś w rodzaju cokołu i na nim postawić zakupioną wcześniej figurę Chrystusa Zmartwychwstałego. Sama figura ma ponad dwa metry. Wizualnie wydawało się, że może to być dobry pomysł. I rzeczywiście. Po zamontowaniu figury wszyscy obecni stwierdzili, że miejsce na pniu uciętego drzewa jest dla Chrystusa Zmartwychwstałego przeznaczone „od zawsze”.
Prace stolarskie i blacharskie (potrzebny był daszek zabezpieczający drewno przed warunkami zewnętrznymi) wykonali nasi przyjaciele z Jodłowej: pan Jarosław i pan Łukasz. Przy przewozie figury z plebanii, załadunku, rozładunku i podniesieniu Jej do góru na cokół pomagali też: nasz pan grabarz Janusz oraz pan Wojciech z Jodłowej. Od początku było wiadomym, ze figura będzie podświetlona. Tej pracy podjął się nasz parafianin – elektryk pan Jacek Kolak. W całości wykonywanej pracy (trzeba było zdemontować kostkę i ją na nowo ułożyć) pomagał mu jego znajomy Przyjaciel. Prace szczęśliwie ukończono, a efekt finalny możemy zobaczyć na załączonych zdjęciach. Najlepiej jednak obejrzeć Figurę na żywo.
Przy okazji tych prac postanowiliśmy zamontować cmentarne głośniki na specjalnym maszcie w liczbie czterech (czwarty jest w zamówieniu). Tutaj podziękowania dla naszego organisty pana Benedykta, a także za prace ślusarskie dla pana Bulandy - naszego parafianina, który już nie pierwszy raz w tego typu pracach pomaga. Wszystkim - BÓG ZAPŁAĆ!